Gdybyśmy przeanalizowali wyniki sondaży wyborczych, zauważylibyśmy, iż prawie zawsze dość duża grupa potencjalnych wyborców oświadcza, że weźmie udział w wyborach parlamentarnych, natomiast nie zagłosuje na żadną z partii, które są teraz obecne w parlamencie. Tych niezdecydowanych jest od 10 do 20 procent (zależnie od sondażowni).
Z ostatnich badań IBRIS wynika, iż jest tych potencjalnych wyborców prawie 12 procent. Gdyby jakieś nowe ugrupowanie przedstawiło rozsądną alternatywę polityczną, prawdopodobnie pozyskałoby znaczną część tego niezdecydowanego elektoratu. Co więcej, nie można wykluczyć, iż pewna grupa dotychczasowych zwolenników Hołowni, Konfederacji czy PiS-u mogłaby także przerzucić swe głosy na to nowe ugrupowanie. Tak więc można by rzec, iż poparcie dla tego nowego tworu politycznego mogłby wynieść nawet 20%, a może nawet więcej?
Sondaż IBRIS pokazuje istotny spadek poparcia dla ugrupowania Hołowni i dla Konfederacji, która miałaby problemy z wejściem do Sejmu, gdyby sondaż ten okazał się trafny (patrz grafika).
Tak więc kolejny sondaż utwierdza nas w przekonaniu, iż warto kontynuować budowę struktur powiatowych i gminnych Antypartii, by za dwa lata spróbować swych sił w wyborach parlamentarnych, oferując wyborcom unikatowy program, który może doprowadzić do wyeliminowania patologii z życia politycznego Polski, uzdrowić jej system polityczny i zapewnić w ciągu 5-7 lat wzrost wynagrodzeń podobny do tego w Irlandii, Nowej Zelandii czy Singapurze (patrz np.: https://www.antypartia.org/aktualnosci/dlaczego-polska-jest-ciagle-pariasem-europy-o-koniecznosci-gruntownej-zmiany-na-polskiej-scenie-politycznej/