Niektórych tytuł być może zaskoczył. Niesłusznie. W podobno „prawicowym”, 100-tysięcznym mieście w Małopolsce, w którym od pięciu już kadencji autor tego tekstu jest wybierany (jako niezależny) do Rady Miejskiej – w odróżnieniu od innych części Polski – jest jedynie grupa ludzi, którzy co prawda używają nazwy „Prawo i Sprawiedliwość”, lecz faktycznie tworzą jedynie polityczny twór PiSopodobny.
Przyczyny porażek PiS-u w Tarnowie
Ostatnie wybory samorządowe przyniosły PiS-owi zdecydowane zwycięstwo w powiecie tarnowskim, dzięki któremu Prawo i Sprawiedliwość rządzi tam samodzielnie, podobnie jak w innym, pobliskim powiecie dąbrowskim. W samym Tarnowie przed ostatnimi wyborami samorządowymi w 25-osobowej Radzie Miejskiej PiS miał aż 15 radnych (wliczając w to jednego pozyskanego w czasie kadencji). W wyniku tychże wyborów klub tej partii zredukowany został do 11 rajców. PiS straciło więc aż 4 radnych, czyli 27% ! Partia ta przegrała także z kretesem w Tarnowie w wyborach prezydenckich i to po raz kolejny. Porażki doznał wcześniej Rojek, Czech i w końcu dwa razy Koprowski.
Dlaczego PiS wygrywa w sąsiednich powiatach, a nie udaje mu się osiągnąć sukcesu w wyborach samorządowych w Tarnowie? Odpowiedź jest prosta: po pierwsze partia ta od wielu już lat nie jest w stanie porozumieć się w Tarnowie z innymi, bliskimi jej politycznie środowiskami (co mogłoby dać jej większość), a po drugie – w praktyce partia ta nie funkcjonuje politycznie w samorządzie. Jest co prawda w Radzie Miejskiej 11 radnych, którzy używają nazwy „Klub PiS”, lecz w ciągu ostatnich kilku lat ich aktywność ogranicza się do propozycji nadawania nazw ulicom i skwerom oraz polowania na dobrze płatne stanowiska, po uzyskaniu których przestają być radnymi albo gdy nawet nimi pozostają, ograniczają się do pobierania kilkutysięcznych diet radnego.
Mimo że Tarnów jest raczej konserwatywnym grodem, Prawo i Sprawiedliwość nigdy nie było w stanie zdobyć fotela prezydenta miasta, jako że do tego potrzebne jest 51 procent głosów. PiS nigdy nie próbował nawet porozumieć się z kimkolwiek, będąc zawsze przekonanym, iż wygra te wybory samodzielnie i nie będzie musiał po wyborach dzielić się konfiturami. Tymczasem zawsze okazuje się, iż inne, bliskie ideowo środowiska tarnowskie zdobywają akurat tyle głosów, by wspólnie z partią Kaczyńskiego wygrać wybory w mieście. Koalicja taka wymagałaby jednak podziału łupów wyborczych, a politycy partii prowadzących obecnie wojnę polsko-polską – jak wiadomo – są wyjątkowo pazerni.
Nie ma samca alfa
Nie wykazując w czasie kadencji na terenie Tarnowa praktycznie żadnej aktywności lub popełniając fatalne błędy polityczne, PiS zraża do siebie pewną grupę swoich dotychczasowych wyborców i stąd też wynika strata elektoratu. Pewna jego część, obserwująca nieudolne działania obecnego prezydenta Tarnowa Romana Ciepieli, zastanawia się, dlaczego klub radnych PiS nie podejmuje żadnych działań, by odsunąć autora katastrofy finansowej naszego miasta od władzy (np. w drodze referendum). Odpowiedź na to pytanie może być trojaka: zwolennicy teorii spiskowej podejrzewają PiS o jakiś tajny układ z Ciepielą, bardziej racjonalni i spostrzegawczy obserwatorzy uważają radnych PiS za niesprawnych organizacyjnie czy wprost nałogowo biernych, by zdobyć się na jakiś wysiłek polityczny, a jeszcze inni (do których należy piszący te słowa) wiedzą, iż tarnowska organizacja PISopodobna nie ma po prostu w swoich szeregach nikogo, kto mógłby być prezydentem miasta (i z tego zdaje sobie sprawę część pisowców, bojąc się wyborów).
Można także dojść do wniosku, iż klub radnych używający nazwy „PiS” obawia się nawet przejęcia funkcji Przewodniczącego Rady Miejskiej i dlatego nie chce odwołać obecnego jej szefa Jakuba Kwaśnego, mimo że w tej chwili jest już wymagana większość 13 radnych, która mogłaby zmienić przewodniczącego, o czym PiS wie doskonale.
Podstawowy problem tarnowskiego PiS-u – tj. brak aktywności, zdecydowania i mnóstwo (kosztownych) błędów politycznych – wynika z braku wyrazistego lidera. Osoby, które mogłyby nim być, są zajęte albo napełnianiem swych kieszeni w wielkich spółkach czy innych państwowych instytucjach albo robieniem kariery politycznej poza Tarnowem.
Oczywiście obecny szef klubu radnych PiS – Biedroń – na pewno nie ma cech samca alfa. Wykorzystuje to sprytnie zarówno prezydent Ciepiela jak i przewodniczący Kwaśny, którzy uśmiechając się do niego na sesjach Rady Miejskiej, za plecami naigrawają się z impotencji tarnowskiego PiS-u.
Kuriozalny parasol ochronny PiS-u
Dla znacznej części elektoratu PiS-u w Tarnowie roztaczanie parasola ochronnego nad pp. Ciepielą i Kwaśnym jest niezrozumiałe także ze względu na to, iż obydwaj są oddaleni o lata świetlne od ideologii PiS-u i – co więcej – aktywnie ją zwalczają na każdym kroku.
Radni PiS nie tylko nie próbują odwołać najgorszego w historii Tarnowa prezydenta Ciepielę, ale to właśnie na ich wniosek podwyższone zostało do ok. 16 tysięcy złotych miesięcznie jego wynagrodzenie! Zwolennicy PiS-u w Tarnowie byli w szoku po tym głosowaniu!
Jeszcze większe ich zdumienie wywołał wybór – głosami radnych PiS – sympatyzującego z Janem Hartmanem (który został wyrzucony nawet z ultraliberalnego Ruchu Palikota za próby usprawiedliwienia kazirodztwa!) – Jakuba Kwaśnego na przedstawiciela Tarnowa w Związku Miast Polskich, a niedawno także na opiekuna …. Młodzieżowej Rady Miejskiej w Tarnowie!
Po tym, gdy za kandydaturą Kwaśnego głosował nawet sam przewodniczący klubu radnych PiS, Mirosław Biedroń oraz Prezes Stowarzyszenia Rodzin Katolickich, Stanisław Klimek, wielu dotychczasowych sympatyków partii Kaczyńskiego postanowiło zapewne nie oddawać na nią swego głosu (przynajmniej w wyborach samorządowych w Tarnowie, które przyniosą PiS-owi zapewne dalszą stratę mandatów w Radzie Miejskiej).
Niedawno wyższe władze PiS postanowiły rozwiązać zarząd tej partii w Tarnowie i zastąpić go jednoosobowym kierownictwem posłanki Anny Pieczarki. Jednym z argumentów był wieloletni brak sukcesów wyborczych PiS w samym Tarnowie. Czyli nawet wewnątrz samej partii zaczyna się rozumieć, iż „źle się dzieje w państwie duńskim”.
NIE dla partiokracji
Ostatnie lata wyraźnie wskazują, iż Tarnowa z obecnej zapaści finansowej nie jest w stanie wyprowadzić ani tarnowskie Prawo i Sprawiedliwość, ani Platforma Obywatelska, która także udowodniła, iż nie ma w swych szeregach jednostek na tyle wybitnych, by mogły rozsądnie zarządzać sprawami naszego miasta. W dużych partiach, które albo sprawują w danym momencie władzę, albo mają na to szansę w przyszłości, bezwzględnie eliminowani są ludzie inteligentni, którzy mogą stanowić konkurencję dla aktualnych liderów partyjnych (zwłaszcza w mniejszych miejscowościach). Dlatego tarnowianie nie mogą liczyć na jakąkolwiek sanację ekonomiczną ani ze strony PiS, ani PO. Jakie może być więc wyjście z tej patowej sytuacji?
Najbardziej rozsądnym, mogącym przynieść sukces Tarnowowi rozwiązaniem jest wybór prezydenta miasta nie mającego nic wspólnego z wyniszczającą nie tylko Tarnów, ale cały nasz kraj, partiokracją oraz nowych, nie uwikłanych w układy partyjne radnych. Zarówno racjonalnie myślący zwolennicy PiS jak i PO, głosujący w wyborach parlamentarnych na swe partie, w samorządowych powinni swój głos oddać na kandydata faktycznie bezpartyjnego, gdyż to się Tarnowowi po prostu opłaci.
Marek Ciesielczyk
Radny niezależny,
wybieramy już pięć razy do Rady Miejskiej w Tarnowie, raz z najlepszym wynikiem w swym okręgu wyborczym, raz z drugim najlepszym wynikiem wyborczym w swym okręgu, raz z drugim najlepszym wynikiem na swej liście wyborczej (mimo dopiero czwartego miejsca na tej liście), a jako niezależny kandydat do Senatu swego czasu otrzymał największą liczbę głosów spośród wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu w Tarnowie, patrz niżej:
—————————————————-
Patrz także artykuł w dzisiejszym tygodniku TEMI, pt.: „PiS w Tarnowie jest, a jakby go nie było…” –
tutaj https://www.temi.pl/